piątek, 19 września 2014

Wystawy kynologiczne od drugiej strony



Wiele osób zna wystawy kynologiczne organizowane przez Związek Kynologiczny w Polsce od strony uczestników i obserwatorów wystaw. Chcę w tym tekście przedstawić jak to wygląda ze strony, która jest jednym z „organizatorów” wystawy. Nie mam tutaj na myśli sztabu osób, które przyjmują zgłoszenia, dogadują miejscówkę, zajmują się gastronomią, sklepami, zarządzają finansami, załatwiają medale, puchary, katalogi, karty oceny, składają katalog itd. Chcę opisać pracę osoby, która jest sekretarzem na ringu. 


Sekretarz to osoba, która podczas wystawy wypisuje ocenę danego psa dyktowaną przez sędziego kynologicznego. Do obowiązków takiej osoby należy również przygotowanie wcześniej ringu (czyli przyniesienie kart ocen, dyplomów wzięcia udziału w wystawie, medali, nominacji na ring główny, długopisów, folii, wody, worków na kupy oraz innych potrzebnych rzeczy). Wymienione przedmioty są wcześniej przygotowane przez organizatorów i sekretarz musi je jedynie przynieść na dany ring, którym się zajmuje. Na ringu wydaje się numery startowe oraz przygotowuje się karty ocen tak, by można było je łatwo wyjąć przy ocenie danej grupy psów. Wedle życzenia sędziego karty są podpisywane albo przed rozpoczęciem wystawy, albo bezpośrednio przy wydawaniu karty osobie wystawiającej psa. Po rozpoczęciu wystawy, należy wpisywać ocenę sędziego do karty, zaznaczać oceny, lokaty, wypisywać nominację do ringu głównego i inne papierkowe roboty. Po wystawie sprzątnąć rzeczy z ringu i zanieść je do sekretariatu.
A teraz czas na komentarz do opisanej wyżej pracy na wystawie.
Często bywa tak, że osoby odbierające numerki startowe przychodzą przed rozpoczęciem wystawy. Wiadomo jednak, że osoby, które orientacyjnie mają wystawienie w swojej klasie, np. na 13, nie będą przychodziły na wystawę o 9:45 aby odebrać numerek. Wtedy takie osoby przychodzą w czasie trwania wystawiania psów na ringu. O ile odbieranie numerka, gdy sędzia jest zajęty oglądaniem psów biegających po ringu jest mało kłopotliwe, to już odbieranie owego numerka podczas wpisywania oceny jakiegoś psa do karty ocen jest rozpraszające i powoduje, że wpisywanie oceny jest dłuższe i wystawa się przedłuża. Inną sytuacją, w której nie polecam odbierania numerków to podczas porównania psów. Nie pomaga w tym bałagan na stole (bo na wierzchu są karty psiaków, które wygrały w swoich klasach lub wcześniejsze porównania), odkopanie listy z nazwiskami i numerkami trochę zajmuje, a przy okazji odkłada się na bok wcześniej przygotowane karty; uwagę koncentruje się na decyzji sędziego by jak najszybciej zapisać numer zwycięscy i otrzymane tytuły.
Inną rzeczą, która wynika często z tego, że sędzia dość szybko dyktuje ocenę, jest brzydki i mało czytelny wpis do karty oceny. Tu chciałabym przeprosić wszystkie osoby, które dostały takie karty spod mojego długopisu. Mam tę świadomość, że czasami bazgram po tej karcie niczym kura pazurem, ale gdy ktoś nie może mnie rozczytać to zawsze może podejść, a ja mu „przetłumaczę” moje wypociny. 


Tak samo, jak jakiemuś psiakowi zdarzy się załatwić na ringu czy obok, zawsze można podejść i poprosić o worki na kupy, oczywiście o ile jeszcze są. Wydaje mi się, że taki czyn zawsze lepiej wygląda w oczach sędziego i środowiska wystawców. A innym pozwoli nie wdepnąć w odchody naszego psiaka.
            Może komuś przydadzą się te informacje i na następnej wystawie je wykorzysta. A jak nie, to mniej więcej można się dowiedzieć co robi sekretarz. Osobiście, bardzo lubię to zajęcie, nie jest ono jakoś specjalnie skomplikowane, wymaga jedynie wprawnej ręki w pisaniu i przystosowania się do pogody (Warszawskie wystawy głównie odbywają się na dworze).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz